Człowiek wulkan, tryskający energią o każdej porze dnia i nocy. Do działania motywuje ją dobra muzyka i słońce. Tańczy w każdym miejscu i czasie, co płoszy jej rodzinę. Jak przystało na prawdziwą kobietę od najmłodszych lat zakochana w koniach, motocrossie i szybkich (czerwonych) samochodach. Kocha ludzi, a jeszcze bardziej kocha pokazywać świat ludziom.
Fascynuje ją Afryka i wszystko co z nią związane poprzez kulturę, muzykę, a przede wszystkim stosunek do rzeczy ważnych i podejście do życia „ Hakuna Matata”.
Sporą część jej serca zajmuje Azja wraz z jej kuchnią, zdumiewającymi widokami, krystaliczną wodą i backpackersami poznanymi na wyprawie.
Największą frajdę sprawiają jej wyprawy podczas, których jest kierowcą. Nie ma nic piękniejszego niż przemierzanie długich amerykańskich tras, jordańskich dziur czy afrykańskich offroadów. Zimą ucieka do Skandynawii nacieszyć się śniegiem.
W podróży uwielbia smakować różne dania, wchodzić tam gdzie nie docierają wszyscy turyści oraz kontakt z lokalną społecznością.
Jako pilot lubi wracać do krajów, które odwiedziła, bo każda wyprawa jest inna, a cieszy tam samo jak pierwsza.
Jej podróże możecie śledzić na instagramie: @letmetakeyouonatrip
Z wykształcenia znawca kultur :-) i obieżyświat. Ukończyła Kulturoznawstwo na Uniwersytecie we Florencji. Od ponad 20 lat mieszka we Włoszech, a od ponad 12 na Sardynii, gdzie pracuje jako licencjonowany przewodnik górski, turystyczny i pilot wycieczek. Jest jednym z Przewodników bez granic. Współpracowała z wydawnictwami Bezdroża i Pascal w opracowaniu i nad poprawkami przewodników po Sardynii. Brała udział w programie Jestem z Polski, gdzie wraz z mężem opowiadała o Sardynii i życiu w rytmie slow. A prywatnie być blondynem, mieć na głowie włosów las, tak śpiewał Rynkowski. Beata prywatnie jest szatynką :-). Poza tym nie lubi rutyny i chętnie podejmuje nowe wyzwania. Adrenaliny dostarczają jej podróże w nieznane, ludzie spotkani na trasie i dobre jedzonko z lampką lokalnego wina. Regeneruje siły włócząc się po sardyńskich górach z aparatem w ręku. Jest też początkującym sommelierem i członkinią Slow Food. Prowadzi blog www.sardiniaslowholidays.com
Od dziecka starał się poznać przyczynę różnych zjawisk przyrodniczych. Codzienne spoglądanie na Giewont za oknem rodziło mnóstwo pytań. Poszukiwanie odpowiedzi skłoniło go do ukończenia studiów na kierunku geofizyka na AGH w Krakowie. Na piechotę porusza się jedynie w przypadku przebicia opony. Najłatwiej spotkać go na rowerze lub podczas szusowania na skiturach. W wolnym czasie zajmuje się poszukiwaniem dzikiej strony Tatr i odkrywaniem ich tajemnic.Zawsze ciekawiło go co znajduje się za górami i lasami, na południe od Tatr. Na początku eksplorował wszystko w zasięgu jednego dnia drogi na rowerze, później zaczął zwiedzać Europę wspomagając się samochodem i namiotem. Spośród miejsc, do których dotarł, najbardziej zafascynował go bałkański klimat niemal nieskażony przez kicz i komercję.
Geolog, przyrodnik i górołaz. Wszystko to robi z zamiłowaniem i pasją. Jeżeli znajdziesz pod nogami skałę – zapytaj o nią Pawła, a usłyszysz fascynującą opowieść. Na co dzień prowadzi warsztaty geoedukacyjne, jest przewodnikiem beskidzkim i pilotem wycieczek. Jeżeli nie spotkasz go na górskich szlakach z plecakiem i gitarą na plecach, to na pewno poszukuje złota w potokach lub minerałów w kamieniołomach. Sporo podróżował po Europie autostopem, rowerem, ale także pieszo. W Irlandii spędził wspaniały czas w dzikich przestrzeniach Connemary nad wybrzeżem Atlantyku. Uwielbia irlandzkie szanty i bliskość natury.
Jego ulubioną zabawką z dzieciństwa był Atlas świata dla najmłodszych. Nauczył się z niego stolic wszystkich państw świata. Potem trochę tych państw zobaczył na własne oczy. Spośród tych, które zdążył poznać, wybrał Italię. Skończył italianistykę na UW i stosunki międzynarodowe na SGH. W trakcie studiów (italianistycznych) nauczył się pić kawę i zaczął podziwiać włoskie place, które niezmiennie uważa za jedno z największych osiągnięć ludzkości. W czasie przerwy od podróży po Italii trafił na Wyspy Brytyjskie, gdzie zafascynowała go brytyjska kultura chodzenia po dróżkach i ścieżkach. Od tamtej pory lubi czasem schłodzić się w brytyjskiej mżawce i zjeść English Breakfast.